Kontrola poselska w Zarządzie Portu Morskiego Gdynia. Terminal pasażerski w rękach Szwedów

Podsumowanie kontroli poselskiej zrealizowanej z poseł Dorotą Arciszewską-Mielewczyk w Zarządzie Morskiego Portu Gdynia w sprawie przetargu na użytkowanie nowego terminala promowego, który wygrała szwedzka Stena Line. Najkrócej jak się da – z takim chamstwem nie miałem w czasie kontroli poselskiej jeszcze nigdy do czynienia.

1. Kontrola i jej temat były zapowiedziane dzień wcześniej. Informacja o tym została przekazana przez sekretarkę prezesowi zarządu. Dziś jednak prezes portu był w Szczecinie, a dwóch wiceprezesów było – dowiedzieliśmy się ukradkiem od jednego z pracowników – na festiwalu filmów fabularnych w Gdyni (sic!). Pozostawię to bez komentarza.

    2. Kiedy przyjechaliśmy, udawano, że nikt nie wiedział, iż jakakolwiek kontrola była zapowiedziana. Po pewnym czasie przyszło dwóch panów, którzy oświadczyli, że sprawy przetargu nie znają i że nie ma w porcie nikogo, kto mógłby nam te sprawy merytorycznie przedstawić.

    Trochę się wkurzyłem, powiedziałem, co o tym myślę i zapytałem, czy nie mają komórki zajmującej się przetargami. Okazało się, że jest taka, ale panowie odmówili nam możliwości spotkania z jej kierownikiem – bo nie🫣

    3. No to sami zaczęliśmy tego kierownika szukać. W końcu się udało i zaczęła się z nim (był w komisji przetargowej) oraz z drugą panią kierownik (też z komisji przetargowej) w miarę normalna rozmowa. Widać było, że byli bardzo zażenowani sytuacją😓

    4. Niestety, ale nie bardzo chcieli nam cokolwiek powiedzieć, tłumacząc, że nie mają umocowania od zarządu, by przekazywać nam jakiekolwiek informacje, i że proszą o „zrozumienie ich sytuacji”.

    Ostatecznie pokazali nam chociaż oferty złożone przez konsorcjum polskich spółek i ofertę Stena Line, z których wynika rzeczywiście, że polskie spółki złożyły niewiele, ale lepszą finansowo ofertę! Nie zostali jednak wybrani, bo zarząd portu uznał, że nie dadzą rady jej zrealizować w pełnym zakresie. Tyle że (to bardzo ważne!) w razie braku realizacji port nie byłby w żaden sposób stratny, bo konsorcjum musiałoby płacić za ubytek w dochodach portu kary umowne.

    Wybrano więc ofertę gorszą, mimo że port (i całe państwo na dochodach z podatków) zarabiałby więcej, gdyby wybrano drugą ofertę. Jednocześnie nie zachodziło żadne ryzyko finansowe po stronie portu!

    Niestety, szczegółów przekazać nam nie chciano. Złożyliśmy formalnie żądanie udostępnienia szeregu dokumentów. Powinni przekazać nam je niezwłocznie, ale po dzisiejszym dniu wątpię, czy cokolwiek w porcie w Gdyni odbywa się w normalnym trybie.

    Szok.


    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *