Od zawsze słyszę, że reforma samorządowa to jest ta reforma, która w Polsce się udała. No nie, nie zgadzam się. Może tak było na początku, ale z czasem samorządy zmieniły się w księstwa, w których włodarze decydowali o być, albo nie być tak wielu swoich mieszkańców, że często Ci bali się zmian personalnych, mimo że były niezbędne.
Żeby te patologie ukrócić wprowadziliśmy dwukadencyjność wśród włodarzy.
To, że dzisiejsza większość w Sejmie, z premierem Donaldem Tuskiem na czele, chce to zmienić, to wyłącznie walka nie o demokrację, tylko dalsza możliwość „kręcenia lodów”.

